Star Citizen to gra, która w naszym światku jest już swojego rodzaju legendą. Jej twórcą jest znany w branży Chris Roberts. Postanowił on stworzyć kolejne ponadczasowe arcydzieło na miarę naszych czasów. Wszak tytuły takie, jak Wing Commander, Privateer oraz Freelancer są znane wszystkim fanom gatunku symulatorów kosmicznych. I tak historia Star Citizen rozpoczyna się w 2011 roku.
Wtedy to została założona firma Cloud Imperium Games, której właścicielem został sam Chris Roberts. Wielu fanów przeczuwało, że coś się święci. I nie mylili się. Kilka miesięcy później ogłoszono projekt Star Citizen. Z założenia miał to być świat typu MMO łączący elementy walki w kosmosie z perspektywy pierwszej osoby i międzygwiezdny handel.
Już w październiku 2012 roku Cloud Imperium Games uruchomiło swojej stronie internetowej kampanię crowdfundingową. Dodatkowo w serwisie Kickstarter również wystartowała dodatkowa kampania. Cel, jaki sobie ustalono to 500 000 dolarów. Kwota wydawać by się mogła wręcz nieosiągalna dla praktycznie żadnego mało znanego projektu.
Jednakże oczekiwania twórców zostały szybko zrewidowane. Początkowa kwota urosła do ponad 1 miliona dolarów, by w finalnym momencie osiągnąć 6 238 563 dolarów. Nikomu nie śniło się aż takie zainteresowanie grą Star Citizen. Warto nadmienić, że na 10 dni przez zamknięciem kampanii, pobity został rekord uzbieranych poprzez crowdfunding pieniędzy na grę komputerową z wynikiem przeszło 4,2 miliona dolarów.
I tutaj by się mogło wydawać, że twórcy grzecznie podziękują i w ciągu dwóch lata skończą swoją grę. Ale jak wiemy, historia potoczyła się zupełnie inaczej. W ciągu następnych miesięcy ludzie dalej wpłacali datki, otrzymując w zamian nagrody. Na stronie oczywiście widniały kolejne cele do zdobycia przez darczyńców, ustalane w milionach dolarów.
Jednakże cała ta zbiórka zaczęła dość mocno irytować graczy, ponieważ czas mijał, a studio nadal nie ogłosiło finalnej daty premiery. Ciągle tylko mówiło, że data zostanie ogłoszona, jak gra będzie skończona. I w 2014 roku już się miało wydawać, że tytuł ujrzy światło dziennie. Chris Roberts ostudził jednakże zapał i powiedział, że jest na to o wiele za wcześnie.
W tym momencie w wielu osobach coś pękło. Wydali przecież niemałe pieniądze na wsparcie, a nie otrzymali jeszcze pełnoprawnej gry.
Tutaj warto zaznaczyć, że aby w ogóle móc zacząć grę trzeba na dzień dobry kupić pakiet o wartości 55.35 dolarów. A w nim zaledwie jeden okręt. Dobranie się do następnych to kolejne wydawane pieniądze. Można by powiedzieć, że twórcy są mistrzami w płatnych dodatkach. A firmy takie jak Electronic Arts, Ubisoft czy Activision to ledwo raczkujące dzieci.
Ale o ile wymienione wyżej 3 firmy wydały pełnoprawnie swoje tytuły, o tyle Cloud Imperium Games nie potrafi tego zrobić. Spójrzmy chociażby na budżet Grand Theft Auto V od Rockstar. Wynosił on aż 265 milionów dolarów. Tytuł od dnia premiery zwrócił się w niecały tydzień, a do dzisiaj twórcy zarobili ponad 6 miliardów dolarów.
Czy kiedykolwiek ujrzymy finalną wersję Star Citizen? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Krążą plotki w Internecie, że jest to jeden z największych przekrętów w dziejach crowdfundingu gier. I pewnego dnia Chris Roberts zamknie całą firmę i zniknie.
U nas w redakcji śmiejemy się, że grę zobaczymy pewnie za 10 – 15 lat. O ile w ogóle zostanie ukończona i wyjdzie z fazy Alfa. Jedno jest pewne. Skończony tytuł będzie jednym z największych w historii symulatorów lotów kosmicznych i handlu. I zarazem jedną z najdłużej tworzonych gier w historii branży.