Podsumowanie drugiego dnia group stage Worlds 2018.

0
65
all the 2018 league of legends world championship teams
all the 2018 league of legends world championship teams

Za nami drugi dzień group stage Worlds 2018. Tym razem obyło się bez większych niespodzianek.

Pierwszym z meczy zaplanowanym na dzisiaj było starcie Flash Wolves z Afreeca Freecs.

Na pierwszą krew musieliśmy czekać do 15 minuty, w której to Hanabi wraz z Moojin’em rozprawili się z Akali przeciwnika na górnej alejce. Trzy minuty później pierwszą wieżę zdobyło Flash Wolves, Betty zniszczył wieżę na topie zgarniając 600 sztuk złota za pierwszą wieżę. Cała rozgrywka była dość wyrównana, do momentu gdy w 32 minucie Kiin zabił przeciwnego junglera. Bez presji podebrania barona przez Lee Sina, Afreeca Freecs podjęło próbę zdobycia go. Flash Wolves nie posiadając wizji wokół baron pit’a zdecydowało się na „face check”, który zakończył się walką o owe wzmocnienie. Teamfight zakończył się dla FW szczęśliwie, zdobyl Nashora, a Betty zaliczył potrójne zabójstwo. 10 minut później mogliśmy oglądać zdobytego Ace’a na reprezentantach Korei oraz wybuchający Nexus.

Następnym był mecz G2 Esports.

Gracze Phong Vũ Buffalo stanęli przed trudnym zadaniem, gdyż mieli zmierzyć się z Jankosem i spółką, które dzień wcześniej w ładnym stylu pokonało faworyzowane Afreeca Freecs. Wbrew oczekiwaniom większości, ekipa Jankosa przegrała z reprezentantami Wietnamu. Jankos przypłacił życiem chęć zniszczenia totemu kontroli na środkowej linii przez co w 9 minucie oddał pierwszą krew dla midlanera PVB. Przez całą grę G2 popełniło kilka błędów, przez które ostatecznie przegrało w 34 minucie.

Po tym spotkaniu przyszła pora na pierwsze mecze grupy D.

Inauguracją grupy było spotkanie NA z EU – dwóch od dawna rywalizujących między sobą regionów. Na przeciw siebie stanęli 100 Thieves oraz Fnatic. Pierwsza krew wpadła na konto Capsa po świetnej solowej akcji na midzie w 11 minucie. Minutę później Fnatic zgrupowało się na dolnej alejce zdobywając trzy zabójstwa oraz pierwszą wieżę. W 24 minucie reprezentanci europy bez żadnych problemów zgarnęli Barona, dzięki któremu zdobyli osiem wież, otworzyli wszystkie inhibitory oraz 3 minuty później zniszczyli Nexus.

Drugą część dzisiejszych spotkań rozpoczął mecz Invictus Gaming vs G-Rex.

Naprzeciw siebie stanęły #2 seed z Chin wraz z #3 seedem LMS. Przez większość meczu oglądaliśmy wymiany zabójstw jak i struktur na mapie. IG wymieniane jako jeden z pretendentów do zgarnięcia tytułu tegorocznych mistrzów świata świetnie wykorzystywało błędy przeciwnika samemu popełniając ich znacznie mniej. Genialna inicjacja ze strony Zac’a z rąk Ning’a w 24 minucie na górnej rzece doprowadziła do wyeliminowania czterech przeciwników co poskutkowało zabraniem Barona. W tamtym momencie szala zwycięstwa przechyliła się na konto IG, które 4 minut później świętowało swoje pierwsze zwycięstwo na Worldsach.

Po świetnej wczorajszej grze Team Vitality miało stawić czoła Cloud 9.

Wczorajsze zwycięstwo na Gen. G przysporzyło nam smaku na dalsze poczynania Vitality na Worldsach, lecz tym razem gra nie przyszła im łatwo. To spotkanie było bardzo wyrównane, dowodem tego jest to, że na wybuch Nexusa czekaliśmy aż 48 minut! – to na chwilę obecną najdłużej trwające spotkanie Worlds 2018. Pierwsza krew wpadła na konto C9 już w trzeciej minucie gdy to Svenskeren wraz z Licoricem wykorzystali moment nieuwagi Cabocharda. Pomimo tego błędu w dość krótkim czasie Jactroll i spółka wyszli na prowadzenie. Żadna z drużyn nie wypracowała dużej przewagi w złocie dla siebie, praktycznie cały czas złoto drużynowe było na równym poziomie. W 27 minucie Jactroll zainicjował teamfight, efektem którego udało im zdobyć się Ace’a oraz Barona tracąc tylko obu polaków. Drugiego z kolei Nashora również zdobyli zawodnicy Vitality niszcząc dzięki niemu wszystkie wieże drugiego poziomu. Zarówno jedna jak i druga drużyna w walkach drużynowych robiła masę obrażeń, lecz to Cloud 9, po zdobyciu fioletowego wzmocnienia ostatecznie zwyciężyło niszcząc Vitality w ich własnej bazie.

Ostatnim meczem dzisiejszego dnia był najciekawszy z zaplanowanych meczy.

Na przeciw siebie stanęły potężne RNG z zeszłorocznymi mistrzami z Gen. G. Jak przystało na najlepsze drużyny, na pierwszą krew musieliśmy długo czekać, bo aż do 18 minuty gdy to Karsa zapuścił się zbyt daleko do lasu przeciwnika. RNG odpowiedziało natychmiastowo zabijając Haru oraz CoreJJ’a, którzy za bardzo się poczuli i również, tak jak wcześniej wspomniany Karsa zapuścili się zbyt głęboko, spotykając aż czterech przeciwników. Ming grając swoim Rakanem przez cały mecz próbował wyłapać poszczególnych zawodników, zwłaszcza Rulera, który dzięki swojemu świetnemu wyczuciu zawsze unikał inicjacji. Koniec końców to mistrzowie LPL mogli przypisać sobie zwycięstwo, gdyż mieli lepsze makro. Jeden błąd Rulera w pozycjonowaniu w połączeniu ze świetną inicjacją ultem Siona ze strony Letme pozwolił im na skończenie gry.

Tym oto sposobem, po zakończeniu drugiego dnia zmagań tabela Worlds 2018 wygląda następująco:

worlds 2018 group stage day 2
lolesports

Link do drabinki group stage Worlds 2018: https://www.lolesports.com/en_US/worlds/world_championship_2018/schedule/groups/

Po więcej artykułów związanych z League of Legends oraz innymi tytułami E-Sportowymi zapraszamy na specjalną sekcję na naszej stronie internetowej: https://pcmod.pl/e-sport/

Co sądzisz o tym artykule?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Poprzedni artykułJutro zaczynamy PGA!
Następny artykułCall of Duty: Black Ops 4 – ogromny tryb Zombie oraz Battle Royale

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.