Gry z gatunku rogue-like to w sporej mierze relikt lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Będąc grami topornymi, z wyśrubowanym poziomem trudności i strasznie ubogą grafiką, takowe tytuły musiały ustąpić o wiele lepiej przemyślanym pod każdymi z powyższych względów hack’n’slashami czy produkcjami z gatunku RPG. Nie odstraszyło to jednak niezależnego studia Nolla Games, którzy postanowili przywrócić gatunek rogue-like’ów do łask w postaci ich najnowszej gry – Noita.

Studio Nolla Games to niewielkie, niezależne studio składające się z zaledwie trzech developerów z Finlandii: Petriego Purho, Olliego Harjola oraz Arviego Teikari. Każdy z wyżej wymienionej trójki może się pochwalić sporym doświadczeniem w tworzeniu gier, jednak wszystkie ich dotychczasowe projekty były albo tytułami eksperymentalnymi, które nie wywołały żadnego większego rozgłosu, albo mini-grami wydawanymi na licencji freeware. Po wielu latach umiarkowanych sukcesów, Panowie postanowili połączyć swoje siły i stworzyć dużą, komercyjną produkcję pod wspólnym szyldem. W ten właśnie sposób powstał tytuł, którego niniejsza recenzja dotyczy.

Noita w zamierzeniu twórców miała być połączeniem klasycznych rogue-like’ów ze stylizowaną na retro pixelartową grafiką oraz generowanymi losowo podziemiami. A wszystko to oprawione w formułę na miarę 2019 roku. Co jednak ma wyróżniać Noitę na tle konkurencji to napisana specjalnie na potrzeby gry fizyka świata, która uwzględnia różnorodność napotkanych w trakcie eksploracji struktur, czarów, przeciwników, ale także cieczy i gazów. W Noicie każdy element widoczny na ekranie ma określone właściwości i, co się z tym bezpośrednio wiąże, podatności. Świat gry jest w pełni zniszczalny i sterując naszą postacią będziemy mogli wpłynąć na niego przy pomocy takich elementów jak ogień, kwas, woda, elektryczność itp.

Jak wobec tego w praktyce wypada Noita? Zacznijmy od początku…
Na wstępie zaznaczamy, że w trakcie pisania niniejszej recenzji Noita dalej jest w fazie Wczesnego Dostępu, przez co wiele elementów może ulec zmianie. Na potrzeby recenzji wykorzystano wersję z 21 października 2019 roku na platformie GOG. Gra została zakupiona przez recenzenta z prywatnych środków.

Przed zejściem w nieznane…

Początki rozgrywki w Noita zaczynają się dość niewinnie. Po rozpoczęciu nowej gry przenoszeni jesteśmy przed wejście do podziemi, gdzie mamy możliwość na spokojnie przetestować sterowanie naszej postaci. Na początku zaczynamy z dwoma różdżkami – jedną miotającą magicznymi pociskami oraz drugą, umożliwiającą upuszczanie potężnych, lecz ograniczonych ilościowo bomb. Jako dodatkowe ułatwienie, gracz otrzymuje również naczynie z wodą, które można rozbić lub rozlać w zależności od sytuacji. Tak uzbrojeni możemy bez problemu przejść do podziemi.

Noita - początek
Opanowanie podstaw wyrytych na menhirach i możemy wchodzić do podziemi.

Podstawy sterowania zostają nam wyjaśnione tuż po rozpoczęciu rozgrywki, w formie mijanych przez nas rysunków na kamiennych menhirach. W praktyce gra nie wymaga od nas ogromnej liczby klawiszy – poruszamy się klasycznie przy pomocy WSAD, skaczemy i lewitujemy przy pomocy spacji, napotkane przeszkody kopiemy klawiszem F, a rzucanie czarów oraz rozglądanie się pozostają kwestią użycia myszki. Elementy naszego inwentarza zmieniamy albo przy pomocy cyfr na klawiaturze, albo scrollem na myszce. Tyle w praktyce wystarczy, by zejść do podziemi.

W środku akcji

Tuż po zejściu do podziemi, Noita już od razu serwuje nam główne mięsiwo swojej rozgrywki. Natychmiast lądujemy w wygenerowanej losowo kopalni i naszym zadaniem jest przetrwać, próbując jednocześnie sukcesywnie zapuszczać się w co raz to głębsze odmęty podziemi oraz zebrać jak największą liczbę złota. Nie trzeba długo czekać, aby Noita pokazała nam potęgę napędzającego ją silnika Falling Everything. Już na wstępie mamy możliwość wypróbowania fizyki gry na przykładzie wybuchowych beczek czy przeciwników, którzy w zależności od ich typu potrafią wydzielać różnego rodzaju substancje.

Noita - wyziew
Jedno jest pewne: to złoto na dnie nie jest warte wskakiwania w te trujące wyziewy!

Tak jak wspomniałem we wstępie, na każdy element świata wpływa fizyka. Niewiarygodne wrażenie robi ogrom możliwych kombinacji i reakcji chemiczno-fizycznych różnych materiałów. Od najprostszej kombinacji ognia z drewnianymi stropami kopalni aż po bardziej rozbudowane reakcje w stylu elektryczności w cieczach, mieszaniu się kwasu z wodą czy samozapłonu oleju w przypadku ognistych wybuchów. Kombinacji jest mnóstwo, przez co gra aż się prosi o eksperymentowanie z każdą możliwą opcją synergii różnych elementów na mapie. Warto jest kombinować, gdyż wrogowie zabici przez odpowiednie manipulacje środowiskiem upuszczają podwojoną ilość cennego dla nas złota. Trudno o lepszą motywację!

Noita - pożar
Nie ma Noity bez jakiegoś starego, dobrego pożaru.

Oczywiście nie mogło obyć się bez umieszczenia w grze elementów eksploracji. Mimo, że nasz startowy sprzęt jest dość skuteczny w kategoriach siania zniszczenia, gracze szybko poczują niedosyt. Tutaj do gry wchodzi element eksploracyjny. W zwiedzanych przez nas podziemiach będziemy mogli znaleźć mnóstwo ukrytych “znajdziek”, które pomogą nam w potyczkach z o wiele cięższymi przeciwnikami. Takimi rzeczami będą nowe różdżki, eliksiry, serduszka zwiększające żywotność bohatera czy tabliczki poszerzające naszą znajomość lore. Wygenerowane podziemia są ogromne, a eksploracja może się nam bardzo opłacić.

Noita - skarby
Skarby aż się proszą, by się do nich dostać!

Trzeba jednak mieć na uwadze to, że śmierć postaci w Noita jest permanentna. Kiedy naszemu bohaterowi zdrowie spadnie do zera, zmuszeni jesteśmy do rozpoczęcia gry od nowa, w wygenerowanych całkowicie na nowo podziemiach. Z poprzedniej rozgrywki zapisywane są jedynie odnalezione sekrety oraz statystyki za zabicia poszczególnych potworów. Pod tym kątem Noita stawia w sporej mierze na stosowanie metod prób i błędów oraz uczenia się na porażkach. Element ten jednak wcale nie przeszkadza w próbach przejścia gry do skutku.

Noita - Game Over
Przyzwyczajcie się do tego widoku. Będzie Wam często towarzyszył w trakcie gry. Za często…

Pod względem możliwości interakcji ze światem gry czy różnorodnością odnajdowanych skarbów, Noita oferuje rozgrywkę bardzo emocjonującą i poniekąd uzależniającą. Liczne wybuchy oraz różnorodność napotykanych wrogów sprawia dziką satysfakcję. W połączeniu z ogromną możliwością eksploracji nieznanego oraz wynikającym z tego syndromem “jeszcze jednego korytarza”, trudno się oderwać od gry. Nawet w chwili pisania niniejszych słów autora recenzji swędzą palce, by ponownie zanurzyć się w świecie gry 🙂

Odpędzając demony

Innym ważnym aspektem Noita jest walka. Eksplorowane podziemia są pełne potworów, z których każdy posiada inny styl walki oraz, co jest również istotne, każdy składa się z innych substancji. Mamy klasycznych przeciwników z krwi i kości, latające meduzy składające się w większości ze szkodliwego dla nas kwasu czy fioletowe Beholdery rozpaćkujące się na kleisty, purpurowy szlam. Specyfikacja potworów zmusza graczy do wybierania różnych opcji walki. O ile zwykłych przeciwników możemy zabić nawet w walce bezpośredniej, stworzenia kwasowe lub wydzielające trujące opary należy likwidować z odpowiedniego dystansu. Jest to na tyle istotne, że potwory potrafią “krwawić” zarówno po zabiciu, jak i w trakcie odnoszenia obrażeń.

Noita - przeciwnicy
Co przeciwnik to strategia.

Skoro mowa o krwawieniu, osobna mechanika poświęcona jest stanom głównego bohatera. W Noita fizyka działa na całe środowisko gry i nasza postać nie jest tutaj wyjątkiem. Najważniejszym elementem na który będziemy musieli szczególnie zwrócić uwagę jest wpływ cieczy na naszą postać. Żeby dostać odpowiedni dla danego płynu efekt, nasza postać będzie musiała albo wejść do kałuży wypełnionej daną cieczą, albo… wyssać ją, przedłużając jednocześnie efekt danej substancji na nas. Efekty mogą być zarówno pozytywne (np. wypicie krwi zwiększa szansę na zadawanie przez nas obrażeń krytycznych przeciwnikom) jak i negatywne (np. zatrucie kwasem czy upicie się whisky, która jednocześnie obniża celność naszych czarów).

Noita - krew
Krew moich wrogów mnie wzmocni! A przynajmniej mam taką nadzieję…

Poruszając temat walki w Noita nie można zapomnieć jednak o najważniejszym: o czarach. Te możemy rzucać tylko przy pomocy odnajdywanych przez nas różdżek, “naładowanych” konkretnymi zaklęciami czy efektami. Każda różdżka w grze jest inna pod względem takich aspektów jak szybkostrzelność, liczba możliwych do zaprogramowania zaklęć czy czas przeładowania. Oczywiście w konstruowaniu naszych różdżek nie jesteśmy ograniczeni przez łaskę lub niełaskę systemu losowych podziemi i mamy możliwość zmodyfikować dzierżone przez nas narzędzia destrukcji w trakcie naszych postojów w oddzielającej każdy poziom podziemi Świętej Górze (oryg. Holy Mountain). Jeśli nie jesteśmy usatysfakcjonowani wyborem czarów lub system losowości nie obdarzył nas żadnymi różdżkami w trakcie naszych podróży, takowe możemy również kupić w Świętej Górze za zdobyte przez nas złoto.

Noita - różdżki
Tyle możliwości… ale którą wybrać?

Ostatnią rzeczą, która pozwala nam dostosować swoją postać do własnego stylu gry są zdolności pasywne. Te możemy pozyskać nieodpłatnie w Świętej Górze. Niestety i w tym przypadku zdani jesteśmy w sporej mierze na łaskę systemu losowości. W trakcie każdego przystanku mamy do wyboru jedną z trzech pasywek (albo czterech, jeśli wcześniej wybraliśmy taką umiejętność pasywną), które będą na nas działać na stałe albo do czasu ukończenia gry, albo do naszej śmierci. Wybór umiejętności pasywnych jest spory i tylko od nas zależy, jakie będą pasować do naszej aktualnej sytuacji.

Połączenie w Noita wszystkich wyżej wymienionych elementów sprawia, że styl naszej walki możemy swobodnie dostosowywać do naszych preferencji. Od rażenia przeciwników z dystansu przy pomocy laserowych pocisków aż po sprytne manipulacje otoczenia i wykorzystywanie podatności wrogów na żywioły. Nieźle jak na grę niezależną.

Lustereczko powiedz przecie…

Poza miodną rozgrywką oraz zróżnicowaną mechaniką walki, na pochwałę zasługuje również oprawa audiowizualna Noita. W przypadku tworzenia grafik do gry, twórcy postanowili postawić na zarazem prosty i trzymający mroczny klimat pixelart, przypominający starszym graczom erę ośmiobitowców. Co uważniejsi dopatrzą się tutaj również wyraźnych inspiracji takimi tytułami jak Liero, Spelunky czy Terraria. Eksplorowane przez nas tereny są malownicze, a efekty zniszczeń wyglądają wiarygodnie. Podobnie sytuacja wygląda z cieczami, z których każda ma inną barwę i trudno jest nie odróżnić chociażby oleju od whisky.

Udźwiękowienie Noita to kolejny mocny atut gry. Studio postanowiło oddać sprawę udźwiękowienia gry takiemu człowiekowi jak Niilo Takalainen, którego twórczość może być dobrze znana chociażby graczom Broforce‘a. Muzyka natomiast jest efektem wspólnej pracy Niilo z Fińską grupą From Grotto. Przykład ich współpracy można usłyszeć poniżej.

Nie wszystko złoto co się świeci

Studio Nolla Games przy tworzeniu Noita postawiła na swój autorski silnik. Ta decyzja niestety w konsekwencji musiała się przełożyć na kilka problemów z grą. W trakcie rozgrywki można natrafić na dość sporo błędów w postaci możliwości zaklinowania się postacią czy dziwnej “teleportacji” niektórych przedmiotów na wyższe partie mapy. Niemniej jednak według nieoficjalnych informacji studio zdaje sobie sprawę z problemów ich gry i na bieżąco stara się naprawiać co uciążliwsze błędy.

Problemy nowego silnika są również widoczne w przypadku zbyt dużej ilości efektów dziejących się na mapie. W przypadku dużej liczby wybuchów, pożarów czy przelewania się sporej ilości cieczy, Noita potrafi wyraźnie gubić klatki. Wydajność jest zależna w dużej mierze od mocy posiadanego procesora. W przypadku użytej w trakcie rozgrywki laptopowej wersji procesora Intel Core i7-5500U spadki były nieznaczne i nie wpływały w znaczny sposób na komfort grania.

Streamerów nie zadowoli również fakt, że w przypadku niechybnej śmierci, która zdarza się w tego typu grach niezwykle często, Noita zachowuje się dość nieprofesjonalnie. Po kliknięciu na opcję rozpoczęcia rozgrywki od nowa, gra automatycznie zamyka się, po czym otwiera się na nowo, z już wygenerowaną mapą. O ile jest to kwestia zaledwie kilku sekund, zachowanie klienta gry jest zastanawiające i może przeszkadzać osobom zainteresowanymi strumieniowaniem tytułu na żywo. Noita sprawia również wiele problemów podczas używania skrótu Alt + TAB, który na stałe zawiesza obraz w grze, zmuszając nas do zapisania gry i zrestartowania klienta. Miejmy jednak nadzieję, że problemy te wynikają czysto z natury Wczesnego Dostępu i znikną po premierze pełnoprawnej wersji gry.

Czas na werdykt

Noita w wersji dostępnej na dzień 21 października 2019 roku to tytuł bardzo solidny, przemyślany i udowadniający, że można stworzyć niezależną grę, przebijającą rozgrywką wysokobudżetowe produkcje. Jeżeli ktoś poszukuje ciekawej i mrocznej produkcji, która wciągnie go na dobre kilkadziesiąt godzin, trudno jest mi zarekomendować cokolwiek innego niż Noita. Drobne problemy natury czysto silnikowej nie przeszkadzają mi w uznaniu tej produkcji najlepszą grą niezależną roku 2019. Tymczasem tytuł nożna nabyć za pośrednictwem takich platform jak Steam, GOG, itch.io czy Humble Store w cenie 64,99 zł.

ZALETY:

  • nowatorskie podejście do tematu fizyki w rogue-like’ach.
  • dający sporo zabawy system walki.
  • spora regrywalność zapewniona przez system generowania losowych podziemi.
  • profesjonalna oprawa audiowizualna.

WADY:

  • momentami wychodzą drobne problemy napisanego od zera silnika gry.

Ocena: 6/6

Co sądzisz o tym artykule?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

ŹRÓDŁOnoitagame.com
Poprzedni artykułEsport&Gaming Forum – druga edycja konferencji sportów elektronicznych
Następny artykułUE4 – Storm test – niezwykłe efekty z użyciem Unreal Engine 4

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.