W drugim meczu ESL One: Cologne 2020, MAD Lions w składzie z Pawłem „innocentem” Mockiem pokonało mousesports 2:0 i zagra w następnej fazie turnieju. Finn „karrigan” Andersen i jego zespół odpada. Co to był za mecz w wykonaniu podopiecznych Luisa „peacemakera” Tadeu. Ręce same składają się do oklasków i o to właśnie chodziło. Każdy zawodnik z duńsko-polskiego składu robił niesamowitą robotę, a wynik…mówi sam za siebie.
Dominacja na Verigo i pewne zwycięstwo
Pierwszą mapą wybraną przez MAD Lions było Vertigo. Rasmus „sjuush” Beck i jego zespół rozpoczęli mecz po stronie atakującej wygrywając trzy pierwsze rundy, ale w dość szybkim tempie odpowiedziało mousesports, doprowadzając do remisu 3:3. Chwilę później ponownie MAD Lions wyszło na prowadzenie, ale również odpowiedzieli zawodnicy niemieckiej organizacji, 5:4. To, co zrobili zawodnicy duńsko-polskiego składu pod koniec pierwszej połowy, to było piękne. Pięć rund wygranych z rzędu pozwoliło Pawłowi „innocentowi” Mockowi i jego kolegom wyjść na zdecydowane prowadzenie w meczu na Vertigo 10:4. Pod koniec pierwszej części meczu, mousesports wygrało jeszcze jedną rundę, ale w tym momencie nie miało to większego znaczenia.
Gdyby w drugiej połowie, Finn „karrigan” Andersen i jego kolegi wygraliby rundę pistoletową to byłyby potencjalne szanse na to, aby faktycznie odwrócić wynik rywalizacji, ale nie, przegrali rundę pistoletową, MAD Lions podwyższyło prowadzenie 11 do 5. Będąc w składzie mousesports zapewne zapytałbym się swoich kolegów, czy mają jakiekolwiek pomysły na to, by móc przeciwstawić się rywalom, ale nie wiem czy dostałbym jakąś konkretną odpowiedź, bo Fredrik „roeJ” Jorgensen i jego koledzy czuli się tak pewnie na tej mapie, że to musiało być ich zwycięstwo. I faktycznie, po chwili, duńsko-polski skład mógł cieszyć się ze zwycięstwa…16:5.
Całkowita dominacja na Nuke ze strony MAD Lions
Po tym, co zobaczyliśmy na pierwszej mapie, chcieliśmy żeby mousesports chociaż trochę powalczyło na Nuke’u, aby więcej było akcji, pomysłów. One były, ale tylko ze strony „duńsko-polskim Lwów”. Paweł „innocent” Mocek i jego koledzy rozpoczęli rywalizację po stronie broniącej, wygrywając rundę pistoletową, aczkolwiek w drugiej rundzie odpowiedzieli rywale z mousesports. Co prawda, MAD Lions wyszło na prowadzenie, ale po chwili ponownie na tablicy wyników mieliśmy remis 3:3. To by było na tyle, bo w następnych rundach to była całkowita dominacja zawodników duńsko-polskiej formacji. Frederik „acoR” Gyldstrand i jego zespół robił co chciał na Nuke’u. Czuli się tak pewnie, że nie było na nich mocnych. W pewnym momencie wydawało się ze strony Chrisa „ChrisJ” de Jonga i jego kolegów, że już sami nie wiedzą, co się dzieje na mapie, ale trudno się dziwić.
Siedem rund wygranych z rzędu, a pierwsza połowa wygrana 11:4. W drugiej połowie po zwycięstwie w rundzie pistoletowej, wygrana w meczu to była czysta formalność. W rezultacie MAD Lions pokonało mousesports 16:4.
[…] również do poprzedniej relacji z meczu: MAD Lions vs. mousesports, gdzie Paweł „innocent” Mocek i jego koledzy zdominowali formację prowadzoną przez […]