V4 Future Sports Festival – Budapeszt 2019 to udany turniej dla polskiej formacji – Virtus.pro. Podopieczni Jakuba „Kubena” Gurczyńskiego awansowali do wielkiego finału, a w półfinale zagrali zdecydowanie lepiej od drużyny prowadzonej przez Finna „Karrigana” Andersena – Mousesports.
Jeszcze przed turniejem w stolicy Węgier, nie było wiadomo, jak zagra Virtus.pro, czy w ogóle wyjdą z grupy i awansują do fazy play-off. W zasadzie taką swoją prezentację mogli pokazać wcześniej podczas ligi Esports Championship Series Season 8, w którym ich rywalem był wicemistrz drugiego, tegorocznego Majora w Berlinie – Avangar. Janusz „Snax” Pogorzelski i jego koledzy musieli uznać wyższość swoich przeciwników z Kazachstanu, przegrywając wynikiem 1:2.
Początek gry w Budapeszcie
Virtus.pro znalazło się w grupie A z takimi zespołami jak chociażby Mousesports, a oprócz nich jeszcze Tricked Esport oraz czeską formacją E-Rivals. Początek turnieju w stolicy Węgier nie był tak udany dla polskiego zespołu. Janusz „Snax” Pogorzelski i jego zespół musieli uznać wyższość swoich rywali z Danii – Tricked Esport, z którymi przegrali 0:2. W drugim meczu z czeskimi zawodnikami – E-Rivals, polscy zawodnicy pokazali się ze zdecydowanie lepszej strony, wygrywając mecz z naszymi, południowymi sąsiadami wynikiem 2:0.
Bardzo dobra faza play-off
W ćwierćfinale, Virtus.pro zagrało ze szwedzkim zespołem Ninjas in Pyjamas, pokonując Christophera „GeT_RiGhT’a” Alesunda i jego drużynę 2:0. Natomiast w meczu półfinałowym, Virtusi zagrali z Mousesports. Finn „Karrigan” Andersen i jego zespół byli faworytem w tym spotkaniu. Obecnie zajmują 7 miejsce w rankingu HLTV, ale dzisiaj przegrali z Virtus.pro 2:0.
Udany rewanż
Podsumowując, Virtus.pro w tym roku zaprezentowali się bardzo dobrze na V4 Future Sports Festival w Budapeszcie. Mieliśmy taki sam mecz jak w poprzednim roku, tyle że w półfinale i tutaj Virtusi zrewanżowali się Mousesports za finał w 2018 roku.