Dobrze wszystkim znany, słowacki snajper, grający w przeszłości w FaZe Clan – Ladislav “GuardiaN” Kovács poinformował, że jest już gotowy aby wrócić na stałe do profesjonalnej gry w Counter-Strike’a. 29-latek stał się nieaktywnym zawodnikiem na początku 2020 roku i po 9 miesiącach dał jasny sygnał w sprawie swojej przyszłości.
Historia GuardiaNa, czyli słowacka legenda Counter-Strike’a
“GuardiaN” jest już żywą legendą sceny Counter-Strike’a. Słowacki zawodnik swoją barwną karierę rozpoczął w 2012 roku od nieco mniejszych zespołów. Z czasem jednak wspinał się na kolejne poziomy aż w końcu występował w takich zespołach jak 3DMAX czy Virtus.pro. Swoimi świetnymi występami zrobił sobie na tyle dobrą reklamę, że niedługo później mogliśmy oglądać go w barwach Natus Vincere, a następnie FaZe. To właśnie tam zdobył najwięcej. Do jego największych sukcesów możemy zaliczyć zwycięstwa w takich rozgrywkach jak ESL One New York 2016 i 2017, ELEAGUE CS:GO Premier 2017, Intel Extreme Masters Sydney, EPICENTER 2018 czy BLAST Pro Series Miami 2019, a także drugie miejsce podczas ELEAGUE Major Boston 2018. Prócz tego nie obyło się bez wyróżnień indywidualnych. Ladislav 6-krotnie został wybrany przez HLTV do najlepszej 20-stki graczy w danym roku, a także zdobył 8 razy MVP na turniejach LANowych.
GuardiaN decyduje się na przerwę od profesjonalnej gry
Nic nie dzieje się bez przyczyny i tak było również tym razem. “GuardiaN” z czasem znacząco obniżył loty, a zespoły w których występował nie popisywały się formą. Pod koniec 2019 roku opuścił on zespół amerykańskiej organizacji – FaZe, a następnie powrócił do Na’Vi, gdzie jego przygoda trwała zaledwie kilka miesięcy. Wtedy nastąpił przełomowy moment i Słowak został przesunięty na ławkę, a tym samym zawiesił on swoją działalność.
Ladislav “GuardiaN” Kovács gotowy na grę na światowej scenie
Teraz jednak przychodzi czas na kolejną przygodę. Po kilkumiesięcznym okresie przerwy, a także budowy swojej formy indywidualnej, snajper poinformował w jednym z wywiadów, że zamierza wrócić do gry i szuka dla siebie zespołu. Podkreślił on jednak, że musi to być odpowiedni wybór, ponieważ tylko wtedy poczuje się znowu sobą i będzie mógł osiągnąć wyżyny umiejętności.
Mimo bardzo barwnej kariery 29-latek nie osiągnął jeszcze najważniejszego – Majora. Mimo licznych prób i to nawet bardzo poważnych, jak ta w 2018 roku, ten sympatyczny Słowak nigdy nie zdobył pierwszego miejsca na turnieju o tej randze i to jest właśnie główny powód, który ma stanowić dla niego największą motywację.
Gdzie zaś dołączy sam zawodnik? Tego na razie nie wiemy, lecz trzymamy kciuki za dobry wybór i cierpliwie wyczekujmy.