Dnia 10.10 rozpoczęła się faza grupowa Mistrzostw Świata w League of Legends. Nie zabrakło dzisiaj niespodzianek, które dla nas Polaków są świetne.
KT Rolster(KT) vs Team Liquid(TL)
Otwierajace spotkanie było takie jak każdy się spodziewał. Early game TL dawało radę lecz przeciwko faworytą całego turnieju to za mało, Koreańczycy wykorzystali już pierwszy błąd drużyny z Północnej Ameryki, robienie dragona na wizji w early game na low hp to słaby pomysł. Po tej akcji KT zgarnęło 3 fragi turret na midzie oraz barona dzięki czemu zdobyli 2 tysiące złota przewagi przez co rozpoczęli się rozpędzać. Ucal czyli midlaner KT zabił dwukrotnie Pobeltera w pojedynku 1v1 miał przewagę w CSach i gra się ciągle utrudniała. Po zdobyciu barona zwycięstwo KT wydawałoby się formalnością lecz TL bronili się jeszcze 10 minut, lecz musieli ulec najlepszej drużynie z LCK.
Edward Gaming (EDG) vs MAD Team (MAD)
Początkową fazę gry totalnie zaorał leśnik z Tajwanu Kongyue, świetne 3 akcje daly początkowo przewagę MAD, lecz dzięki łapance zdobyciu herolda i zgarnięciu dzięki niemu wieży na midzie EDG prowadziło w złocie. Kolejne minuty gry to był totalny młyn kill za killem dla obu drużyn, lecz żadną z drużyn nie zgarnęła dzięki temu przewagi. Dopiero w 38 minucie odbył się decydujący team fight, w którym EDG zdobyli 3 zabójstwa co otworzyło im drogę do barona, który był początkiem końca MAD. Już 3 minuty później EDG dopięli swego niszcząc nexus przeciwnika.
Phong Vu Buffalo (PVB) vs Flash Wolves (FW)
Było to najczystsze spotkanie w dniu dzisiejszym, świetne early FW(zdobycie paru zabójstw dzięki pro aktywnej grze Moojina na Taliyah, infernal dragon). W 24 minucie można powiedzieć, że FW przypieczętowało sobie zwycięstwo zgarniając 4 zabójstwa oraz barona. 3 minuty później nexus Wietnamczyków został zniszczony, a Flash Wolves świętowało pierwsze zwycięstwo w grupie ale nie ukrywajmy że mierzyli się z przeciwnikiem o co najmniej klasę niżej.
Afreeca Freecs (AFS) vs G2 Esports (G2)
Wreszcie nadszedł jak że ważny mecz dla nas, G2 z Polakiem na Jungli w składzie (Marcinem “Jankosem” Jankowskim) zmierzyło się z 2 najlepszą drużyną w Korei. G2 przez wielu zostało spisane przed spotkaniem na straty spowodu średniej fazy Play-In. Mecz rozpoczął się nie ciekawie dla Europejczyków. Jankos po nieudanym ganku na górnej aleji zginął i oddał first blooda przeciwnemu leśnikowi. Kilka minut później wydawałoby się że stracą na dodatek pierwszą wieże lecz dzięki świetnej teleportacji Hjarnana na topa wziął on pierwszy turret dzięki czemu zdobył dodatkowe złoto dla drużyny. W 28 minucie AFS bez teleportacji próbowali wymusić TP od Wundera split pushującego na bocie rozpoczynając barona. Nie udało im się to a na dodatek Toplaner G2 zgarnął 2 wieże oraz inhibitor, który otworzył im drogę do barona oraz zgarnęli 2 zabójstwa. Już minutę później G2 zdobyło barona dzięki świetnej wizji. Na baronie G2 powiększyło swoją przewagę do 9 tysięcy złota otwarli ponownie inhibitor na bocie i dopiero wtedy Koreańczycy się obudzili i próbowali coś zrobić lecz było za późno.G2 wyeliminowało 3 przeciwników i zakończyli to spotkanie zwycięstwem. Wszyscy byli w szoku że G2 potrafiło ograć Koreanską drużynę w makro. Ze świetnej strony zaprezentowała się cała europejska formacja lecz należy wyróżnić Perkza, który grał słabo w fazie Play-In, natomiast w fazie grupowej pokazał się naprawdę dobrze, wygrywając środkowa aleje.
Royal Beverly Give Up (RNG) vs Cloud 9 (C9)
Niektórzy spodziewali się że drużyna z Ameryki może zaskoczyć i udało się spoczatku zbudować przewagę dla Licorica (Toplanera C9), który zabił 1v1 LetMe i zgarnął na dodatek 2 kile na midzie. RNG specjalnie odpuściło topa skupiając się na dolnej alei, dzięki temu Uzi wypracował sobie już w 16 minucie 40 CS-ów przewagi oraz starlty 2/0/1. Ekipa z Chin zdominowała w całości C9 w Macro. W 21 minucie mieli na koncie 7 zniszczonych turretów, a C9 ani jednego. Zdobywając przewagę 8 tysięcy złota zdecydowali się na pushowanie bota. Nie trwało to 2 minuty i zawodnicy z Chin zgarnęli 4 zabójstwa dopinając swego zniszczeniem nexusa.
Gen.G (GEN) vs Team Vitality (VIT)
Kolejny arcyważny mecz dla nas Polaków. W drużynie z Europy mamy 2 Polaków (Mateusza “Kikisa” Szkudlarka oraz Jakuba “Jactrolla” Skurzyńskiego). Tak jak w poprzednim spotkaniu G2 tak i w tym Europejczycy nie byli faworytami. To spotkanie to był totalny młyn. VIT zostało zniszczone w early przez własne błędy oddawajac przeciwnikom 6zabójstwa, lecz wydarzyło się coś niespodziewanego. Midlaner VIT (Jizuke) przejechał się po przeciwnikach jednym ze swoich ulubionych championów (Ekko). Zabijał 1v1 Crowna, który jest uważany za jednego z najlepszych Midów na świecie, natomiast Jizuke nie wyrabiał w Europejskim LCSie na zawodników o klasę niższych. VIT rozgrywało świetnie team fighty. Decydującym momentem tej gry miała się okazać kradzież barona przez Cabocharda (Toplanera VIT), lecz minutę później po zdobyciu tylko jednej wieży 3 zawodników VIT wyłożyło się od tak przez źle rozgrywanie stałych fragmentów gry w Lidze Legend (zdobywania turetów). Kilka minut później Kikis ukradł barona po raz kolejny. Ostateczna walka miała się odbyć przy Elder Dragonie. W pewnym momencie Jizuke użył TP na górną aleje, a za nim przeciwny Toplaner, chwilę później Attila rozpoczął Teleportację do bazy przeciwnika w celu skończenia gry a reszta drużyna przeszkadzała w powrocie Koreańczyką. Było to świetne zagranie które dało Europejczyką zwycięstwo.